Dobre dane makro z Niemiec wzmocniły obóz byków na giełdowych parkietach, co bezpośrednio przełożyło się na delikatne odreagowanie eurodolara. Wyższy od oczekiwań odczyt indeksu Ifo sugeruje, że dno spowolnienia gospodarczego miało miejsce prawdopodobnie w 4 kw. 2012r. i tym samym nie powtórzy się raczej słabszy odczyt PKB dla Polski w pierwszym kwartale 2013r.
Końcówka zeszłego tygodnia miała optymistyczny finisz. Wszystko za sprawą wysokiego optymizmu wśród niemieckich przedsiębiorców, którzy „zarazili” handlujących do kupna akcji i europejskiej waluty. Według badań Instytutu Ifo nastroje nad Renem są najlepsze od kwietnia 2012r. Jest to pozytywny sygnał dla inwestorów oczekujących oznak ożywienia w Europie(Niemcy są największą gospodarkę na Starym Kontynencie). Jest to również pozytywna wiadomość dla Polski, bowiem Niemcy to nasz największy partner handlowy. Mniej optymizmu dostarczył za to odczyt PKB dla naszego zachodniego sąsiada, który okazał się zgodny z oczekiwaniami analityków zakładającymi spadek tempa wzrostu gospodarczego o 0,6% kw./kw. Wprawdzie, niektórzy analitycy liczyli na pozytywną niespodziankę, ale trzeba zaznaczyć, że publikacja nie daje powodu do rozczarowania. W piątek głos zabrał także EBC, który poinformował, że w ramach 3-letniego refinansowania(LTRO) instytucje finansowe zwrócą 61,1 mld euro, wobec prognoz analityków oczekujących zwrotu na kwotę 120 mld euro. Rozstrzał jest bardzo duży, aczkolwiek komunikat nie wywołał dużego wrażenia na handlujących.
Z kolei powodu do zmartwień dała Komisja Europejska, która dokonała korekty prognoz rozwoju gospodarczego poszczególnych krajów Unii Europejskiej na „in minus”. Najnowsza projekcja wzrostu PKB dla strefy euro w 2013r. została skorygowana w dół do -0,3% z wcześniejszych +0,1%, natomiast dla Polski została obniżona do 1,2% z 1,8%. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że KE dostrzega wzrost tempa wzrostu gospodarczego w kolejnych latach, aczkolwiek trzeba mieć na uwadze, że im dłuższy horyzont prognostyczny, tym większy margines błędu, dlatego do długoterminowych szacunków należy podejść z dystansem.
Choć komunikat częściowo popsuł nastroje na rynku, to ostatecznie zwyciężyła strona popytowa, która wyciągnęła indeksy giełdowy na zieloną stronę. Duży wkład w tym procesie miały Stany, gdzie dominowała zieleń. Tymczasem nowy tydzień znów przynosi ze sobą nowe ryzyka, ponieważ PMI dla chińskiego przemysłu obniżył się do psychologicznej granicy 50,4 pkt. z 52,3 pkt.(najniżej od czterech miesięcy) wskazując na spadek aktywności tamtejszego sektora przemysłowego. W rezultacie, oddaliła się szansa na zakończenie korekty spadkowej na EUR/USD, mimo, że w poniedziałek zniknie część ryzyk związanych z wyborami parlamentarnymi we Włoszech i na Cyprze. Wstępne wyniki inwestorzy poznają dziś po godz.16.
EUR/USD
W rezultacie początek tygodnia możemy rozpocząć w mieszanych nastrojach. Z jednej strony istnieje przestrzeń do odbicia notowań „edka” w rejon 1,3230 i dalej do 1,3290. Z drugiej strony na względzie trzeba mieć najbliższe wsparcie, które leży na wysokości 1,3160. W przypadku jego przełamania, fala spadkowa może ulec wydłużeniu do 1,3030.
GBP/USD
Obniżka najwyższego ratingu AAA o oczko niżej dla Wielkiej Brytanii przez agencję Moody’s ściągnęła notowania „kabla” na kolejne nowe minima rynkowe. Obecnie kurs pary walutowej testuje psychologiczne wsparcie w okolicy 1,5080-1,51. Utrzymanie się kursu nad tym poziomem, może pozwolić rynku na złapanie oddechu, co w przyszłości powinno przełożyć się na odreagowanie do 1,5330.
USD/CHF
W powietrzu „zawisł” kurs pary USD/CHF. Konsolidacja notowań pary walutowej przy górnej granicy trendu wzrostowego może przerodzić się w realizację zysku, co w konsekwencji oznaczać może spadek kursu na niższe poziomy. Celem niedźwiedzi może być 0,9250.
USD/PLN
Poprawa nastrojów na giełdowych parkietach powinno sprzyjać krajowej walucie. Tym samym istnieje duże prawdopodobieństwo umocnienia złotego w relacji do dolara. Pierwszym celem będzie 3,14, następnie 3,12.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz